wtorek, 17 lutego 2015

Walentynki inaczej


Nigdy nie byłam zbytnią zwolenniczką walentynek.
To znaczy, święto samo w sobie mi nie przeszkadzało, ale nie pamiętam
abym czuła specjalną potrzebę obchodzenia tego dnia...
W liceum chyba raz poszłyśmy z dziewczynami do pubu z tej okazji.
Było to śmieszne wyjście. Towarzyszył nam kolega, który zachęcony
do przyznania się, kto mu się podoba, nieoczekiwanie i niespodziewanie wyznał,
że jego sympatią jest Gosia, która najwięcej go namawiała do ujawnienia się.
M. nie należał do romantyków, ale zaskakiwać umiał :P
Pamiętam niedbale rzucone przez niego na stół czekoladki dla Gośki.
Pamiętam minę Gośki- przerażoną i strasznie zakłopotaną. Długie i bardzo niezręczne
milczenie. Wyczekującą minę M. i nasze  porozumiewawcze kopanie się pod stołem
z dziewczynami :D  To były niezapominanie walentynki ;)
też będąc w długim związku, przez te kilka lat nie obchodziłam walentynek.
W tym roku stało się inaczej i to za sprawą Rudej Baśki- mojej jednej
z Blue Crampons' Sisters. Bacha miesiąc temu rzuciła temat "walentynki w d5s".
Pomysł nam bardzo (mnie i Izie) przypadł do gustu i postanowiłyśmy święto
zakochanych spędzić na aktywnie w Tatrach :)
Było bosko!! Piękne widoki!! Idealna pogoda!! Świetna ekipa!!
Jeszcze raz dzięki za cudownie spędzony czas :)

Widok z okolic Małego Koziego Wierchu
Czarny Staw Gąsienicowy
The Szczot grupa w D5S
raczymy się :P
w drodze na Kozi Wierch
w drodze na Kozi Wierch c.d.
Sziszka, Cyganka, Ruda i Forczuś na Kozim Wierchu
w drodze do schroniska
Idziemy na Zawrat
Idziemy na Zawrat c.d.
U stóp przełęczy
droga do biwaku Marcina i Uchwyta
                                  
                               walentynkowe schronisko D5S

:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz