Jestem- żyję! Sporo się dzieje u mnie ostatnimi czasy.
1,5 tygodnia temu przyjechała Gosia z Niemiec.
Spędziłam cudowny dzień z Tosią.
W pracy w końcu ruszyła się moja specjalizacja- powoli bo powoli,
ale już jest jakiś krok do przodu.
Uczestniczyłam czynnie w ciekawej prelekcji.
Zakończyłam kurs Bebo-Trening Dna Miednicy.
Byłam na Czyżynaliach.
Odwiedziłam rodziców i Karolcię.
Spotykałam się z przyjaciółmi.
Rozmawiałam z Dagą :)
Tylko w górach nie byłam, ale w najbliższy weekend mam plan pojechać.
Spokój ducha mam w sobie.
Naprawdę dobrze się dzieje
:) :) :) :)
Szkoda ciotka, że tylko o niektórych zapominasz:)
OdpowiedzUsuńNo to mi pięknie pojechałaś!!
OdpowiedzUsuńAle Ci pojechała! ;)
OdpowiedzUsuńDroga w obie strony jest taka sama MSN :P
OdpowiedzUsuńZ Gosi to niezły hejter by był!
OdpowiedzUsuńChyba z Ciebie Dagmara:P Jak droga taka sama jak do Forczyńskiej odkąd zaczęła wspinać się po szczeblach kariery i nie tylko;) trzeba terminy na pół roku wcześniej rezerwować:))):P
OdpowiedzUsuń