Na szczęście w sobotę udało mi się pojechać na...
... turowy spacer i kawę w plenerze :D
Było cudnie, pogoda wspaniała, humory przednie
i dobre towarzystwo :)
Niestety- jak na mnie w ostatnim czasie przystało,
ofiary musiały być!! Największą byłam ja!
Zanim ogarnęłam technikę zjazdu "jako-takiego",
wyprzewracałam się nieźle parę razy. Poza tym
potargałam spodnie, podrapałam rękę czekanem,
obiłam sobie (sama) głowę nartami i zgubiłam
Jackową krótkofalówkę :/
Normalnie człowiek demolka ze mnie :P
.................................................................
Ale kawa w plenerze była wyborna, no i nartostrada
poszła mi całkiem nieźle :D
![]() |
coffe time :) |
Pilnujemy gór :) |
Kościelec prawie namacalny ;) |
![]() |
Z Kasprowego |
![]() |
fiku-miku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz