sobota, 20 grudnia 2014

Tatery

Mały Miśko po jednej z górskich opowieści cioci Wandzi zakochał się
w "Taterach". Każdy nasz wyjazd w Bieszczady, Beskidy, tudzież Gorce
kwitował pytaniem "Dlaczego nie w Tatery"? Urocze to było :)
Mały Miśko już nawet jako maleńki brzdąc, odbył swoją, taterską wycieczkę
w towarzystwie w.w. cioci Wandzi i swojej mamy :)
Był nieco zmęczony, lecz zachwycony :)
Tak się jakoś złożyło, że cioci Basi w Tatery po drodze nigdy specjalnie
nie było. Raz byłam na II roku studiów, ale że nie miałam odpowiedniego ubrania,
i kondycje miałam tragiczną, szło mi się koszmarnie. Umęczyłam się okropnie,
więc ani cudowna pogoda, ani pięknie widoki mnie nie zachęciły do penetrowania
Tatr. Minęło ładnych parę lat i dopiero w zeszłym roku, za sprawą Izy,
ponownie zawitałam w te góry. Było pięknie i słonecznie, i tym razem już się
zachwyciłam górami. Niestety znów minął rok, kiedy okazji do odwiedzin
 Tatr zabrakło. Ale ostatnio po głowie strasznie mi chodziło żeby się w nie wybrać :)
Rozwiązanie przyszło bardzo szybko i niespodziewanie, bo we czwartek wieczorem
 zadzwoniła Ninka z propozycją wycieczki z nią i Grzesiem w weekend :)
Moja radość była ogromna :)
Pobudka była bardzo wczesna, ale w nagrodę na szczycie czekały na nas słońce,
piękne widoki i spokój :)




Ekipa w komplecie



ciocie pozdrawiają Miśka i Jasia :)
Wspomnienie wycieczki z Izą 1

 Wspomnienie wycieczki z Izą 2 




2 komentarze:

  1. Pięknie... Aż dech zapiera! Zazdraszczam okropecznie! My w Tatery nie prędko, ale na pewno, bo strasznie mi się marzą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech no tatuś nad kondycją popracuje i Tośkę w nosidło wsadza i za czas jakiś jak ciepło będzie w Gorce albo Beskidy ruszajcie :) Ja chętnie potowarzysze :)

    OdpowiedzUsuń