„Każdy człowiek ma trzy charaktery: ten, który ukazuje,
ten, który ma i ten, który wierzy, że ma” Julian Tuwim
Do cytatu Tuwima powinna być dołączona linijka z dopiskiem o czwartym
charakterze, czyli tym, który jest dostrzegany/odbierany przez otoczenie...
Możesz być taki a nie inny, myśleć o sobie różne rzeczy i wierzyć w co tylko
chcesz, a i tak okaże się, że środowisko odbiera Cię jeszcze inaczej, niż Twoje
3 wersje zakładają ;) Piszę o tym w kontekście kilku ostatnich rozmów
ze znajomymi kobietami na temat mężczyzn...
charakterze, czyli tym, który jest dostrzegany/odbierany przez otoczenie...
Możesz być taki a nie inny, myśleć o sobie różne rzeczy i wierzyć w co tylko
chcesz, a i tak okaże się, że środowisko odbiera Cię jeszcze inaczej, niż Twoje
3 wersje zakładają ;) Piszę o tym w kontekście kilku ostatnich rozmów
ze znajomymi kobietami na temat mężczyzn...
Jacy są? Czy można ich zmienić?
Kiedy kobieta jest zakochana i nie myśli racjonalnie (bo tak jest), zapatrzona
jest w swojego wybranka jak w Boga. On najprzystojniejszy. Najmądrzejszy.
Najzabawniejszy. No ideał po prostu!! Kto uważa inaczej - wara!! Ale po jakimś
czasie bycia razem (w codzienności), często okazuje się, że ten nasz wyśniony,
wymarzony, wcale taki nieskazitelny nie jest ;) Ba!! Nawet nas wkurza czasami,
a to, co dotychczas nas tylko drażniło, staje się nierzadko trudnej do zniesienia.
I wtedy co?? I wtedy właśnie włącza się nam Projekt MISJA pod tytułem:
"Ja go zmienię".
jest w swojego wybranka jak w Boga. On najprzystojniejszy. Najmądrzejszy.
Najzabawniejszy. No ideał po prostu!! Kto uważa inaczej - wara!! Ale po jakimś
czasie bycia razem (w codzienności), często okazuje się, że ten nasz wyśniony,
wymarzony, wcale taki nieskazitelny nie jest ;) Ba!! Nawet nas wkurza czasami,
a to, co dotychczas nas tylko drażniło, staje się nierzadko trudnej do zniesienia.
I wtedy co?? I wtedy właśnie włącza się nam Projekt MISJA pod tytułem:
"Ja go zmienię".
M.Liszyk-Kozłowska bardzo ciekawie i obrazowo pisze na ten temat:
" My, kobiety, gdy poznajemy mężczyznę, często nie akceptujemy go takim,
jaki jest, lecz traktujemy jak materiał wyjściowy do zmian. wydaje nam się,
że on jest jak ludzik z plasteliny, którego można modelować. Tu mu coś
urwiemy, tam dokleimy i ukształtujemy na własną modłę".
" My, kobiety, gdy poznajemy mężczyznę, często nie akceptujemy go takim,
jaki jest, lecz traktujemy jak materiał wyjściowy do zmian. wydaje nam się,
że on jest jak ludzik z plasteliny, którego można modelować. Tu mu coś
urwiemy, tam dokleimy i ukształtujemy na własną modłę".
Dziewczyny!! Wierzę w to, że mężczyzn można zmienić, ale nie łudźcie się,
że zadzieje się to pod wpływem uzdrawiającej siły miłości!! Warunkiem absolutnie
koniecznym, aby tak się stało, jest CHĘĆ do ZMIANY tejże osoby!! Nic na siłę!!
Co można wobec tego zrobić w takiej sytuacji? Na pewno trzeba mieć oczy szeroko
otwarte i dostrzegać- widzieć wręcz, z jakim człowiekiem się ma do czynienia.
Jeśli coś nam nie będzie pasować, to koniecznie trzeba szczerze i uczciwie ze sobą
porozmawiać o tych rozbieżnościach. Szczerość i uczciwość to podstawa, nawet jeśli
trzeba wypowiedzieć rzeczy niemiłe dla drugiej osoby... ale to na pewno bardziej
popłaca niż "lepienie ludzika" na swoją modłę.
Jeśli coś nam nie będzie pasować, to koniecznie trzeba szczerze i uczciwie ze sobą
porozmawiać o tych rozbieżnościach. Szczerość i uczciwość to podstawa, nawet jeśli
trzeba wypowiedzieć rzeczy niemiłe dla drugiej osoby... ale to na pewno bardziej
popłaca niż "lepienie ludzika" na swoją modłę.
...A już poza tym wszystkim, po prostu szkoda darmo marnować energię
na urabianie kogoś, jeśli skutek mierny. Zamiast tracić siły na zmianę zachowań
swojego partnera, lepiej ją ZAINWESTOWAĆ w SIEBIE i swoje zainteresowania!!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz