wtorek, 18 listopada 2014

jesienna plucha

Pogoda się wyraźnie pogorszyła- temperatura spadła, siąpi deszczyk, gdzieniegdzie
zawieje wiatr... Dni są coraz krótsze, zmrok coraz szybciej zapada... Listopad w pełni!!
W takie dni jak ten, niesamowicie mi się dłuży w pracy, dziś nie było inaczej :(
Na całe szczęście doczekałam się końca swojej zmiany i bez żadnych planów- dla odmiany,
zamierzam spędzić dzisiejszy wieczór spokojnie i w domu :)
W takie wieczory jak dzisiejszy, najchętniej oddaję się relaksowi przy dobrej muzyce
i czymś smacznym do jedzenia ;) Chodziła za mną ostatnio kiełbasa smażona na patelni
z cebulką! Gośka w pracy mi takiego smaka na nią zrobiła :) Nie oparłam się pokusie,
choć kiełbasy nie jadłam od bieszczadzkiego ogniska, kiedy to próbowałam wytłumaczyć
Marcinowi- buddyście nowe zasady mojego pseudo wegetarianizmu ;) Ninka- mój
żywieniowy mentorze, wybacz, ale kiełbaska była PYSZNA :) Poza tym przyrządzona
w taki sposób, ma też wartość sentymentalną; przywodzi na myśl dom rodzinny i coroczne
"wożenie słomy" do szklarni :P No i z Niuńkiem mi się b.kojarzy :) Zawsze był domowym
amatorem kiełbachy ;)

Jeśli macie ochotę posłuchać fajnej muzyczki, to przesyłam linka do listy topowych
kawałków lat '60 i '70 :)
https://www.youtube.com/watch?v=UCmUhYSr-e4&index=7&list=RDMb3iPP-tHdA 

                                   "A Whiter Shade Of Pale" - Procol Harum



4 komentarze:

  1. Kiełbaska ... mniami ;-) a'propos Twojego pseudo wegetarianizmu - Nasza "Ziuta" robi pyszny pasztet z soczewicy :-) wpadnij jeśli chcesz spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z soczewicy?? Nie może być!! Mój pasztet z soczewicy z Wielkanocy
    został przez Ziutę nietknięty w ramach protestu, że nie-mięsne
    to nie-jedzenie!!
    Buźki dla Zuzulka

    OdpowiedzUsuń
  3. No widzisz Ziutka bywa przewrotna ;-) Ale grunt, że dorasta do pewnych rzeczy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, Ziuta juz rosnąć nie musi ;-) a tak swoją drogą to pasztet był ponoć megaśny!

    OdpowiedzUsuń