Zapal świeczkę, za tych których zabrał los,
Zapal światło w oknie.
Zapal światło w oknie.
Już wkrótce Święto Zmarłych i Wszystkich Świętych.
Czas kiedy wspomina się nieżyjących, powszechnie uznanych świętych, a także "zwykłych"
zmarłych, którzy świętymi nie są, ale byli nam kiedyś bardzo bliscy.
Każdy święty jest zmarłym, ale nie każdy zmarły jest świętym. Wydaje mi się jednak, że nam
ludziom, zdecydowanie łatwiej jest czcić pamięć o tych, których znaliśmy i kochaliśmy, którzy
fizycznie byli obecni w naszym życiu, którzy swoim postępowaniem każdego dnia dawali nam
dowody swojej niemal świętości na ziemi, choć miana "świętego" oficjalnie nigdy nie otrzymali.
Każdy z nas ma na pewno choć jedną bliską osobę, która odeszła. Taką osobę, na myśl
o której w sercu czuje się ciepło, a w głowie pełno jest dobrych wspomnień.
W pamięci zakamarkach wciąż rozbrzmiewa śmiech
Czyjaś twarz zapamiętana.
Czyjaś twarz zapamiętana.
***
Ludzi dobrych i złych wciąż przynosi wiatr,
Ludzi dobrych i złych wciąż zabiera mgła.
Ludzi dobrych i złych wciąż zabiera mgła.
I tylko Ty masz tę niezwykłą moc,
By zatrzymać ich, by dać wieczność im
By zatrzymać ich, by dać wieczność im
***
W tym roku 01.11, dokładnie z Święto Zmarłych przypada I rocznica śmierci kogoś bardzo
ważnego dla mnie i dla całej mojej rodziny. Mojej babci Zosi, której byłam najmłodszą, 26-tą
wnuczką. Babcia była kobietą niezwykłą. Pełną miłości, pokory i oddania rodzinie.
Była SPOIWEM rodziny.
Zawsze zainteresowaną losem swoich dzieci (a było ich sporo), wnuków (jeszcze więcej)
i prawnuków (których też grubo ponad 20 miała). Babcia miała 96 lat kiedy odeszła.
Miała świetną pamięć. Bardzo lubi recytować wiersze i śpiewać piosenki, które pamiętała jeszcze
z czasów szkoły podstawowej. W dzieciństwie rodzice często robili objazdowe wycieczki
po rodzeństwie taty, podczas których babcia lubiła nam towarzyszyć. Największą atrakcją tych
wycieczek była jazda w samochodzie tam i z powrotem, kiedy to babcia snuła przeróżne
opowieści z czasów swojej młodości albo z czasów dzieciństwa swoich dzieci- mojego taty
i jego braci i sióstr. Opowiadała też legendy- najczęściej o Królu Popielu, śpiewała pieśni
i recytowała wiersze- "Pani Twardowska" z reguły bywała na topie ;)
Babcia była też bardzo obrotną osobą, gospodarną- jak zwykł mawiać dziadek i wg swoich
historii miała smykałkę do interesów ;) Lubiła czasem koloryzować, dlatego jej historie nie raz
bywały bardzo barwne ;) Lubiła też dyrygować. W sumie ona rządziła całym domem.
Ja, Piter i Kinga z racji tego, że byliśmy najmłodsi w domu, najczęściej byliśmy angażowani
do nielubianej przez nas roboty- sadzenia bobu. Ileż to się babcia nagadała żebyśmy "ładnie"
i "równo" sadzili, po czym się okazywało, że sama posadziła bób w zygzak ;)
Albo ciągle nas poprawiała podczas grabienia liści za stodołą!! Że niedokładnie, byle jak itp
i wtedy sama sięgała po grabie- już wtedy babina po 80-tce, i biegała po łące żeby po nas
poprawiać. Raz z Kindziorem chciałyśmy jej zrobić niespodziankę i posadziłyśmy jej w ogródku
kwiaty... Znalazłyśmy jakieś nasiona- to posadziłyśmy. O raju!! Ależ burę dostałyśmy!!
Okazało się, że to co posadziłyśmy to nie były kwiatki, tylko buraki!! ;) Babcia dobrych
intencji nie wyczuła, tylko kazała w te pędy buraki wygrzebywać i nasza niespodzianka
spełzła na niczym. Nikt tak jak babcia nie piekł "oponek" i nie robił takiego soku agrestowego.
Przy okazji babcia była bardzo nowoczesną kobietą i miała straszne kompleksy na punkcie
swoich zmarszczek. Dla nas to śmiesznie brzmiało kiedy 90-cio kilkuletnia babinka narzekała
na swoją urodę, ona jednak rzeczywiście przeżywała to ogromnie, do tego stopnia nawet,
że kiedy Marcin podarował jej jej zdjęcia z dziadkiem, w złości zamalowała siebie długopisem,
twierdząc że niekorzystnie wyszła. Po prostu cały czas czuła się kobietą i chciała być
atrakcyjna. Nie ma w tym tak naprawdę nic dziwnego. Dla niej upływ czasu się nie miał
znaczenia. Była ciągle kobietą i chciała się czuć piękna.Właśnie taką ją pamiętam :)
Jako kobietę silną, zaradną i ciepłą. Ponadczasową.
Dzięki niej Święto Zmarłych nabiera dla mnie innego znaczenia. Takiego pozytywnego.
Podczas tych świątecznych dni pamiętajmy o naszych zmarłych bliskich.
Pielęgnujmy o nich te dobre wspomnienia.
Wierzę, że Oni gdzieś tam krążą nad nami i roztaczają nad nami opiekę :)
Pomyśl choć przez chwilę, podaruj uśmiech swój
Tym, których napotkałeś na jawie i wśród snów.
A może ktoś skazany na samotność
Ogrzeje się Twym ciepłem, zapomni o kłopotach.
Tym, których napotkałeś na jawie i wśród snów.
A może ktoś skazany na samotność
Ogrzeje się Twym ciepłem, zapomni o kłopotach.
***
Zapal świeczkę, za tych, których zabrał los,
Zapal światło w oknie
Zapal światło w oknie
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz